Dlaczego nigdzie nie udało się zintegrowanie imigrantów z bardziej cywilizowanymi społeczeństwami? Dlaczego pomimo podania tym ludziom wszystkiego za darmo i na tacy zamiast korzystać z dobrodziejstw cywilizacji Zachodu wprowadzają oni własne koszmarne standardy?
Uważam że to dlatego, że jesteśmy bardzo różni. Naiwnie mierzymy ludzi o kompletnie odmiennym systemie wartości naszą własną miarą.
Bo my, Polacy naszą szanse wykorzystaliśmy. Więc czemu nie mieliby tego zrobić inni?
Koszmar lat 90-tych w Polsce
Wróćmy na chwilę do niedawnej historii Polski. Lata 90-te czy wczesne dwutysięczne. Bandyterka i przemoc jak dziś w Niemczech czy Francji, a do tego solidna bieda.
Pamiętam jak wyjście na miasto było jak wyprawa do strefy objętej wojną. Zostanie pobitym bez powodu było czymś powszechnym.
Sam byłem wielokrotnie bity bo znalazłem się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Nie mam chyba kolegi który nie oberwałby solidnego łomotu. Sam też nie jestem bez winy.
Przygody kończyły się w szpitalu. Obrywały nawet dziewczyny. Widziałem naprawdę koszmarne pobicia i ich efekty. Dobrze znam sytuacje gdzie człowiek boi się o swoje życie czy zdrowie.
My Polacy byliśmy cholernymi małpami, barbarzyńcami.
Złodziejstwo było nagminne, kradnięto wszystko i każdemu. Rozboje polegające na zabraniu komuś kurtki czy butów to była normalka. Mówiło się że komuś coś „skroili”.
Były sytuacje typu kolega szedł na koncert, kazali mu oddać bilet albo straciłby zęby. Wyobrażasz sobie takie sytuacje dzisiaj?
Naprawdę było dobrze jak tylko coś zabrali. Było brudno, ciemno, upiornie.
Dla dzisiejszych mieszkańców zachodu brzmi to niestety bardzo znajomo.
Dwadzieścia+ lat później…
Dwadzieścia lat później w miejscach gdzie ludzie tracili zęby, portfele czy życie spokojnym krokiem po zmroku przechadzają się ludzie. Toczy się nocne życie ale w spokoju i bez strachu.
Gra muzyka, na bulwarach słychać gwar rozmów. Nikt nikogo nie bije, nie szarpie. Nikt nikomu nie zabiera kurtki.
Jest spokojnie, w letnie wieczory miasta tętnią życiem.
Nieznające strachu nastolatki śmieją się, bawią, walą selfiki i kompletnie nie martwią się o to że zaraz ktoś im połamie nosy.
Widać pokolenie które – dzięki Bogu – nie doświadczyło przemocy.
Patrzę na nich i zazdroszczę im dorastania w takich fajnych czasach.
Jak to się stało że ci koszmarni dzicy ludzie jakimi byliśmy przeszli taką transformację?
Jak to się stało że skończyło się złodziejstwo, bandyterka? Że mamy czyste i bezpieczne ulice? Że mamy czyste darmowe publiczne toalety z których nikt nie kradnie papieru toaletowego?
I dlaczego kiedy my w byłyskawicznym tempie, w jedno pokolenie ucywilizowaliśmy się, kraje zachodu zapadają się w odmęty przemocy, brudu i barbarzyństwa?
Dlaczego nie można już tam iść na basen, zostawić roweru przed sklepem, wracać nocą przez miasto?
Dlaczego imigranci się nie cywilizują jak my?
Polacy kiedy otrzymali swą szansę – odrobinę stabilności, pracę – nagle przestali skakać sobie do gardeł.
W tym samym czasie na o rzędy wielkości bogatszym zachodzie murzyńsko-islamskie hordy wprowadzają zwyczaje rodem z Trzeciego Świata, choć mogliby żyć jak ludzie, choć stworzono im warunki żeby stać się jednymi z nas.
Dlaczego skończyło się to kompletną katastrofą?
Różne systemy wartości, różne efekty
Odpowiedź jest moim zdaniem taka, że wbrew temu co nam się usilnie wmawia, my i imigranci jestesmy bardzo różnymi ludźmi.
Wyznajemy skrajnie różne systemy wartości. Te nasze wartości sprawiają że kiedy Europa stawała się kolebką nauki, kultury czy sztuki Afryka czy Islam tkwiły pogrążone w barbarzyństwie, prymitywizmie, okrucieństwie i przemocy.
Fakty są bardzo uparte – nie ma żadnych afrykańskich czy islamskich wynalazków. Kultury te nie liczą się w niczym od setek jeśli nie tysięcy lat.
Postęp i rozwój odbyły się bez nich.
Zwyczaje tych ludzi pochodzą z jakichś potwornych ciemnych wieków, choć nieładnie jest o tym mówić wprost. No ale sorry, jakieś małżeństwa z dziećmi? Na co jeszcze mamy tu tym buszmenom pozwolić? Bo na ofiary z nas samych już pozwalamy.
Popatrz na Afrykę czy kraje typu Afganistan z którego przyjeżdżają do nas dzicy ludzie. Miejsca te zatrzymały się w czasie może i tysiąc lat temu.
W porównaniu z Europejczykami ludzie ci to dzicy neandertalczycy. Wpadają do nas niczym najeźdźcy i widząc nasze łagodne i dostatnie społeczeństwa zachowują się tak, jak w swoich krajach. Prawo silniejszego.
Ludziom tym można dać zdobycze naszej cywilizacji na tacy, a oni nie będą w stanie z niej skorzystać.
Oni tej naszej cywilizacji nie chcą. Oni ją odrzucają, pogrążeni w swoim średniowiecznym mentalnym koszmarze z którego nie mamy jak ich wydźwignąć.
Są ludzie których zintegrować się nie da
Są ludzie których zintegrować się nie da. Mają własną kulturę i nie chcą być jednymi z nas. Chcą korzystać z naszego portfela i nic więcej.
Trudno powiedzieć że Europa Zachodnia nie próbowała wszystkiego, że wydała na imigrantów za mało pieniędzy, że za mało poświęciła własnych obywateli dla dobra imigrantów.
W imię różnorodności cierpią całe społeczeństwa – bite w szkołach dzieci, krzywdzone nastolatki, mordowani i okaleczani dorośli. Prawo pięści i noża to dziś prawo Zachodu.
W roku 2024 w niemieckich szkołach miało miejsce 750 ataków z użyciem noża. W szkołach. Pomyśl co tam się na ulicach dzieje.
Na Zachodzie zduszono wolność słowa, zabroniono prawem jakiejkolwiek krytyki, bezlitośnie karze się wszelkie przejawy niechęci wobec imigrantów – kompletnie na próżno.
Problem nie jest w nas – my zrobiliśmy wszystko, ponosząć ogromne koszty i cierpienia. Problem jest w nich.
To że są w naszym świecie jak ludzie z innej epoki – brutalni i prymitywni – to ich własna wina, ich własny wybór.
Dostali od nas wszystko ale wzgardzili tą możliwością wydźwignięcia się z otchłani.
To oni odrzucają nasze wartości, to oni mają za nic naszą cywilizację. To oni nie chcą stać się jednymi z nas.
Nie próbujmy ich zmieniać bo to daremne. Spróbujmy się ich pozbyć, odgrodzić się wysokim murem i nie pozwolić by znów stali się naszym problemem.
To jedyne rozsądne wyjście.
Zapomnijmy o integracji, pomówmy o deportacji
Na Zachodzie integracja to fiasko. Mają tam pokolenia imigrantów którzy mentalnie tkwią w średniowieczu, choć urodzili się w Europie.
My nie musimy iść tą drogą, zwłaszcza że wiemy jakie są jej efekty.
Nie bądźmy naiwni, bo Zachód za swą naiwność jeszcze nie otrzymał finalnego rachunku. Na razie rachunek ten rośnie każdego dnia.
Na rachunek ten składają się ludzie którym złamano życie bo stracili bliskich, to straumatyzowane dzieci, to góra pieniędzy wyrzuconych w błoto zamiast iść na rozwój, naukę, kulturę, przyszłość naszych dzieci.
Rachunek zachodu rośnie, ale nasz własny też niestety powoli zaczyna wyglądać coraz gorzej.
Cicha fala legalnej imigracji w Polsce
Polskę zalewa cicha fala legalnej imigracji. Od ponad dekady do Polski wjeżdża rocznie ponad 300 tysięcy ludzi rocznie – legalnie, na wizy pracownicze.

Ich pochodzenie nie różni się wiele od imigrantów nielegalnych. Są to często ludzie z krajów będących na szczytach statystyk przestępczości. Z krajów do których podróż odradza nasz własny polski MSZ.
Cóż – władze nie widzą jakoś problemu żeby ludzie z tych krajów przyjechali do nas, w zatrważającej liczbie.
Pierwsze efekty tego już niestety widać.
Politycy wszystkich partii mainstreamowych popierają legalną imigrację – PiS (zapoczątkowali tą falę), PO+ koalicjanci, Konfederacja – ci ostatni udają że nie widzą problemu.

Legalna imigracja bardzo opłaca się ludziom bogatym, biznesowi. I dlatego trwa, choć musi się dla nas źle skończyć.
Dlatego też zamiast skupiać się na pojedynczych ludziach podrzucanych nam przez Niemców, skupmy się na 300 tys. ludzi którzy wlewają się nam do kraju legalnie.
To jest prawdziwe zagrożenie, prawdziwy problem.
Bo to nasze dzieci a nie dzieci polityków będą się mierzyć w szkołach z przemocą rodem z dzikich krajów, to my będziemy się mierzyć z brutalnością, przestępczością i złodziejstwem.
Politycy patrzą na słupki, nie na nas. Trzeba ich zmusić żeby zaczęli działać w interesie Polaków a nie wąskiej grupy właścicieli firm czy inwestorów mieszkaniowych dla których imigracja to żniwa.

Imigrantów zintegrować się nie da. Zawsze będą kosztem i problemem. Przykład zachodu jest wystarczający.
Jeżeli nie powiemy politykom stop, to za 10 lat obudzimy się w takim samym slamsie w jaki zgotowali sobie Europejczycy z zachodu.
Nie bądźmy naiwni jak Niemcy czy Szwedzi. Bądźmy ten jeden raz mądrzy przed szkodą, a nie po szkodzie.