O mnie

Żeby być na bieżąco z nowymi postami można śledzić mój profil na Twitterze: https://twitter.com/skuterzysta

Na początek kilka słów o sponsorach tego bloga, są nimi:

Gównobank to nowoczesna instytucja finansowa znana ze swej krystalicznej uczciwości. Należy do niewiadomo kogo, podatków nie płaci niewiadomo gdzie. Ale ufajcie, bo bankom należy ufać, prawda? Nawet jeśli to zwykli złodzieje w gajerkach. Pragnę podziękować tutaj Santander Bank’owi za inspirację – ich logo natchnęło mnie do stworzenia nazwy i logo gównobanku, bo wygląda mi jak ikonka gówienka właśnie…
Jantar Gold to klasyczna piramida finansowa oferująca produkty podobne do ZUS – czyli wpłacasz kasę, kasa znika, problem z głowy. Inspiracje co do nazwy i logo są chyba jasne – jakkolwiek wszelkie podobieństwa są kompletnie przypadkowe.
Nie sponsor, lecz wielkie źródło inspiracji. Osobiście zainspirował mnie do emigracji, na którą byłem zmuszony się udać by spłacić właśnie ZUS, odsetki oraz kary za nieterminowe odprowadzanie składek. Należności te rosną tam bardziej lawinowo niż w jakimkolwiek parabanku… nie polecam.

No dobrze, to teraz na poważnie:

Ten blog traktuje głównie o katastrofie mieszkaniowej jakiej doświadczamy obecnie w Polsce i jej objawach jakimi są patodeweloperka i mieszkaniowa bańka spekulacyjna.

Żyłem w Irlandii w czasach nakręcania bańki i w 2007-mym kiedy w końcu pękła. Jestem więc naocznym świadkiem tego, jak wygląda i co oznacza bańka spekulacyjna i jej nieuchronne pęknięcie.

W Polsce jedziemy dziś tą samą drogą jak po szynach…

Piszę też o naszym gównopaństwie, emigracji i innych dotkliwych problemach które sprawiają, że Polska jest tak nieznośnym krajem do życia.

Jestem emigrantem z pierwszej wielkiej fali wyjazdów po wejściu do UE (Irlandia), obecnie tymczasowo mieszkam w Polsce szykując się do emigracji do Niemiec.

Nazwa bloga wzięła się od mieszkań klatkowych z Hong Kongu. Jeżeli nic się nie zmieni, sami będziemy w takich mieszkać, i to już bardzo niedługo.

Rynek zostawiony sam sobie do tego właśnie będzie dążył – żeby sprzedawać jak najmniejsze mieszkania za jak najwięcej pieniędzy.

Słabsi będą spychani coraz niżej.

A ty sam/sama jak sobie poradzisz bez emerytury po latach śmieciówek i oddawania większości zarobków na czynsz?

Jestem wkurwiony faktem, że byle jaki dach nad głową stał się dobrem luksusowym i zarazem narzędziem uczynienia z nas niewolników na całe życie.

w Polsce borykamy się z identycznymi problemami co kraje trzeciego świata…

Wygrani to politycy, banksterzy, spekulanci, pośrednicy, deweloperzy, handlarze, skarb państwa, pracodawcy. Czyli, nie bójmy się tego słowa, oligarchia.

Przegrani to ludzie którzy nie zrealizowali swojego potencjału, nie mieli dzieci, bali się rozwijać, zmienić pracę, zaryzykować, założyć firmę, uczyć się.

Przegrane są też same wgapiające się w telefony dzieci których rodzice opłacający się bankowo-politycznemu pasożytowi nie mają ani kasy na ich potrzeby, ani czasu żeby z nimi być.

Tych przegranych są dzisiaj w Polsce miliony – gnieżdżą się w za ciasnych klitkach, w wynajmowanych mieszkaniach, bez nadziei na jakąkolwiek poprawę.

Przegrani to ludzie mieszkający z rodzicami do czterdziestki, bez widoków na samodzielne życie.

Państwo oddało nas na pastwę banków, spekulantów i deweloperów, nawet prezydent tego kraju radził, żeby się nie mazać tylko wziąć sobie kredyt.

… i srogo się na tym przejechał. Dzisiejsi politycy nie są już tacy głupi, by rozmawiać z wyborcami o mieszkaniach.

Mieszkanie czy dach nad głową to rzecz niezbędna, jak jedzenie, picie, sen.

Pozwalając na spekulację tym niezbędnym do życia dobrem, państwo efektywnie zdradziło nas i sprzedało w niewolę.

Politycy inwestują w nieruchomości – nigdy nie zagłosują za niczym, co obniżyłoby ceny posiadanych przez siebie mieszkań.

Robią to wszyscy, nawet skrajna vege-lewica…

Więc aparat państwowy wspiera wzrost cen poprzez tani kredyt, dopłaty i brak regulacji pozwalający na swobodną spekulację czyli kupno mieszkań dla zysku.

Ten blog odzwierciedla także mój pozbawiony złudzeń stosunek do państwa, które moim zdaniem jest bardziej wrogiem niż kierunkiem z którego może nadejść rozwiązanie naszych problemów.

Interesuję się też prywatnością w internecie, nie mam konta na fejsbuku.

(Mocno nieformalna) Polityka Prywatności

Ta strona Cię nie śledzi i nie pomaga innym Cię śledzić – urządziłem to tak na tyle na ile się znam.

Dlatego też nie ma tu żadnych okienek ze zgodą na ciasteczka, jest to w przypadku tej strony niepotrzebne i bez sensu.

Nie ma tutaj żadnych trackerów fejsbunia, gogla, żadnych reklam i wszelkich “usług” które de facto służą śledzeniu Cię w internecie (np. hostowane zdalnie fonty, skrypty itp.).

Oczywiście nie zapobiega to śledzeniu Cię przez Twój telefon, aplikacje które mają pełny dostęp do wszystkiego co robisz online, Twojego dostawcę internetu, bank, osiedlowy sklep którego appkę tak inteligentnie zainstalowałeś itp.

Ja zrobiłem to co mogę ze swojej strony, by zapewnić Ci prywatność wiedząc że jest to działanie daremne bo i tak sam tą prywatność chętnie oddasz w miejscach na które nie mam wpływu.

Ta strona używa hostowanego lokalnie Open Web Analytics ponieważ chciałbym wiedzieć, które posty są najpopularniejsze bez oddawania Twoich danych korporacjom.

Zdaję sobie sprawę że ta “polityka prywatności” jest śmieszna wobec oceanu nadużyć jakie powoduje dosłownie każde Twoje kliknięcie w internecie.

Stworzenie jej sprawiło mi jakkolwiek przyjemność, to taki drobny element oporu i przekory na miarę szarego człowieka – tak jak cały ten blog.

Światełko jakieś błyska w chmurze,
Mniej jakoś ciąży chamski but,
Kiedy przeczyta się na murze
Krótkie, cieszące wzrok: kaput.

(wiersz z czasów okupacji niemieckiej)