Dlaczego władze straszą nas wojną?

Wygląda na to że poziom straszącej nas wojną propagandy ostatnio przybrał na sile. Wojną straszy nawet premier naszego kraju. Z kont prominentnych działaczy Tęczowej Koalicji płynie strumień postów w stylu „płać albo spadną bomby”.

Dlaczego tak się dzieje? W tym poście dzielę się moim punktem widzenia czy opinią na ten temat.

Zacznijmy jednak od najważniejszego – czy faktycznie grozi nam wojna? I czy Ukraina faktycznie walczy o bezpieczeństwo Polski i Europy?

Czy Ukraina ma wpływ na bezpieczeństwo Polski?

Jakiś tam ma – jak długo walczy Rosja jest zajęta tym konfliktem. Natomiast nie ma wątpliwości że nasze bezpieczeństwo gwarantuje ktoś zupełnie inny.

Nasze bezpieczeństwo gwarantuje NATO – sojusz nuklearny. Nasze bezpieczeństwo gwarantują także Stany Zjednoczone – najsilniejsza armia świata i mocarstwo atomowe.

W Polsce stacjonują amerykańscy żołnierze. Atakując Polskę trzeba by zaatakować armię USA.

USA i NATO to dwa filary bezpieczeństwa Polski. To te filary sprawiają że wojna na naszym terenie jest całkowicie nierealna.

Trudno wyobrazić sobie że Putin połamawszy sobie zęby na Ukrainie spróbuje resztkami armii zaatakować NATO. Jest to kompletna bzdura.

Armia rosyjska udowodniła że jest armią trzeciego świata – liczną ale kompletnie niemogącą równać się z armiami NATO.

Rosja latami karmiła nas propagandą o potędze swej armii a liderzy Europy im wierzyli i trzęśli portkami. Na Ukrainie okazało się że król jest nagi a Rosja już dawno przestała być mocarstwem.

Zamiast technicznych cudów zobaczyliśmy czołgi z drugiej wojny i oberwańców z dwoma lewymi butami na nogach gonionych kulami do samobójczych ataków.

Armia rosyjska przez ostatnie lata ponosi ciągłe upokarzające porażki. Najciekawsza z nich to utrata znacznej części lotnictwa strategicznego, tego samego którym od dziesięcioleci Rosja wygrażała codziennie Europie.

Wgłąb rosji jak w masło wchodzą prymitywne ukraińskie dronyz przerobionych awionetek. Wystarczy sobie wyobrazić jak wchodziłyby nowoczesne natowskie rakiety. To by było kopanie leżącego.

Jarosław Wolski – OSINT-owiec – ocenia że NATO potrzebuje dwóch tygodni do uzyskania całkowitego panowania nad rosyjskim niebem. Potem nie ma żadnego bezpiecznego miejsca na terenie Rosji.

Fakty są takie: Rosja od lat nie jest w stanie podbić Ukrainy. Myśl o tym że mogłaby poradzić sobie z NATO jest kompletnym idiotyzmem.

Wojny nie będzie.

A skoro wojny nie będzie, to czemu straszą?

Dlaczego władze straszą nas wojną?

Pewnie słyszałeś już o tym że planeta płonie i dlatego musisz mieć najdroższy prąd, ogrzewanie i benzynę na świecie.

Że musisz płacić, bo jak płacisz to planeta przestaje płonąć.

Z tą wojną jest dokładnie tak samo. Mówią ci że albo płacisz albo walczysz, bo chcą zabrać ci pieniądze.

A bardziej konkretnie chcą twoje pieniądze nie tyle zabrać, co wydać je na potrzeby Ukrainy a nie na twoje.

Unia Europejska ma interes we wspieraniu Ukrainy. Ich elity będą robić tam po wojnie fantastyczne interesy. UE zależy aby Ukraina znalazła się pod kontrolą UE.

Dlatego sypią hojnie naszym groszem aby kupić sobie przychylność rozkradających te pieniądze ukraińskich oligarchów – faktycznych rządzących na Ukrainie.

Tylko że jest mały problem – widzą to Europejczycy. I zaczynają zadawać pytania. Bo Europejczycy też mają swoje problemy które powinny być rozwiązywane za ich własne pieniądze.

Polska nie ma nic do powiedzenia

Kolejny problem jest taki, że Polska faktycznie nie ma nic do powiedzenia w sprawie polityki wobec Ukrainy.

Nasze władze są zmuszone akceptować kolejne prezenty z naszych kieszeni jak spłacanie za rosję reparacji i niekorzystne decyzje jak otwarcie rynku na produkty rolne z Ukrainy.

Nasze władze po prostu nie mogą temu zapobiec bo są uwikłane w polityczne interesiki z UE i nie mogą się postawić nawet gdyby jakimś cudem postawiły nasz interes na pierwszym miejscu.

Dlatego straszą.

Ich własny elektorat wierzy że Ukraina walczy za naszą wolność – więc chętnie wyskoczy z hajsu który i tak musielibyśmy oddać bo decyzje zapadają zupełnie gdzie indziej.

Straszenie obniża polityczny koszt. Pozwala też postawić przeciwników prezentów dla ukraińskich oligarchów na pozycji ludzi ryzykujących bezpieczeństwem Polski.

Co możemy zrobić?

W zasadzie to nie możemy zrobić nic. Decyzje o sprezentowaniu kolejnych naszych pieniędzy ukraińskim oligarchom nie zapadają w Polsce.

Nasze władze robią dobrą minę do złej gry bo nie chcą podpaść UE która mogłaby zakręcić kurek z kredytami (tak – ta cała kasa z UE to kredyty głównie).

Jedyne co możemy zrobić to zadawać pytania – jak to jest że macie na Ukrainę a nie macie na służbę zdrowia, na nasze własne problemy?

Takich pytań złapana w dwa ognie władza boi się najbardziej i dlatego każdy kto je zadaje staje się od razu agentem Kremla i ruską onucą.

Przede wszystkim się nie bój

Straszenie wojną to narzędzie polityczne. Sama wojna jest nierealna, nawet jeśli – co bardzo wątpliwe – Rosji udałoby się podbić całą Ukrainę.

Rosja nie jest w stanie prowadzić tej wojny w nieskończoność. Rosja musi odzyskać Europę jako klienta na gaz i ropę, bo tylko Europa zapłaci ceny dające im niezależność od Chin.

Nie wpadaj w panikę, śpij spokojnie. W dzisiejszych czasach – czasach satelitów i wywiadu elektronicznego – wojny nie wybuchają z dnia na dzień. Niemożliwy jest element zaskoczenia.

Zaufaj NATO

Jesteśmy najpotężniejszym nuklearnym sojuszem wojskowym na tej planecie, dysponującym wiedzą wywiadowczą wszystkich krajów członkowskich.

NATO nie czeka na atak. W doktrynie NATO czołg ma być zniszczony tysiące kilometrów od frontu, zanim na ten front w ogóle wyruszy.

Dysponująca przestarzałym natowskim sprzętem Ukraina od lat skutecznie opiera się Rosji.

Straszenie nas wojną jest podłe, ale taka jest polityka w ogóle.

Zawsze kiedy chcą wyłudzić od ciebie pieniądze, strach jest jednym z narzędzi. Nie poddawaj się temu. Dowiedz się jak naprawdę jest i żyj swoim życiem bo dzięki NATO możesz się nie obawiać że bomby zaczną spadać ci na głowę.

Ukrainie życzę żeby się obroniła. A po wojnie życzę im zmiany władzy na taką która raz na zawsze załatwi dzielące nas problemy historyczne.

Do tego czasu życzyłbym sobie by polski rząd prowadził wobec Ukrainy politykę czysto transakcyjną.

Niemcom zaś życzę żeby USA sprzątnęły im sprzed nosa to, co mieli dostać od Putina wzamian za torpedowanie sankcji i reakcji UE i NATO.

Tak byłoby sprawiedliwie.